- W takim razie nie mamy co tracić czasu - odpowiedział Vincent, po czym wstał od stołu i spojrzał na Lefrana. - Zostań tu z Evą, tobie Cedricu i twojej dziewczynie również to radzę, możesz się tu jeszcze na coś przydać - dodał, ruszając do wyjścia.
- Ale to nie jest... - zaczął Cedric, czując jak czerwienieje na twarzy. Nie skończył jednak, gdyż prześmiewca był już za daleko. Spojrzał na Lefrana, który przyglądał mu się z szerokim uśmiechem i odwrócił głowę w stronę okna.
- Stary, dobry Vincuś... On zawsze wszystko wypatrzy - zarechotał prześmiewca i pocałował Evę w policzek.
- Ale to nie jest... - zaczął Cedric, czując jak czerwienieje na twarzy. Nie skończył jednak, gdyż prześmiewca był już za daleko. Spojrzał na Lefrana, który przyglądał mu się z szerokim uśmiechem i odwrócił głowę w stronę okna.
- Stary, dobry Vincuś... On zawsze wszystko wypatrzy - zarechotał prześmiewca i pocałował Evę w policzek.