- Zgodzę się z Muratem - odpowiedział, pogrążając się na chwilę w zamyśleniu. - Jeśli wampiry je poczują, a przy tym będą głodne, może zrobić się nieprzyjemnie, a rozdrażniony głodem prześmiewca nie do końca były w stanie utrzymać elfa w całości podczas lotu - uśmiechnął się delikatnie pod nosem, zerkając na syna spod oka. - Poczekajcie do obiadu, acz bądźcie w pogotowiu, gotowi do szybkiego lotu. Chwila zwłoki może nie zaszkodzić, ale może też przynieść niezmiernie opłakane skutki.
- Ja nie widzę przeszkód, by poczekali - wtrąciła się Maya. - Zapewne wiedziałbym, gdyby zaczęła polować na elfy, a póki co, nie widziałam tego.
- Więc postanowione - przedwieczny posłał wszystkim niewielki uśmiech, po czym zerknął na Alexandra i Vanessę. - Czy mogę wam zaufać, iż nie skoczycie sobie do gardeł? Chociaż podczas obecności elfów?